Divinity Dragon Commander część piąta

Skoro zacząłem się wypowiadać na temat wad i niedociągnięć omawianej przeze mnie gry komputerowej, to muszę wspomnieć o jej niezbyt zadowalającej długości, bowiem wystarczy zazwyczaj kilkanaście godzin, aby przejść główną kampanię, a dodatkowe, bonusowe mapy są do siebie bardzo podobne i jedynie powielają to, czego doświadczyliśmy wcześniej. Zawsze mamy możliwość gry z przyjaciółmi w trybie wieloosobowym, ale takie gry bardzo ciężko znaleźć, a dogadanie się w celu ukończenia rozgrywki, która może zająć cały dzień jest niezmiernie trudne. Wypomnieć muszę również małą różnorodność samych potyczek, nie ma w tej grze niestety żadnych frakcji, a każda strona konfliktu ma do dyspozycji te same jednostki, różniące się jedynie kolorem, zachowuje to balans, ale czyni całość o wiele mniej interesującą niż w przypadku konkurencji, produkcji takich jak Starcraft czy Heroes of Might and Magic. Najczęściej stosowaną taktyką, mającą na celu pokonanie wroga będzie zwykłe obronienie swoich budynków przed pierwszym atakiem i zalanie przeciwnika wyprodukowanymi w tym czasie oddziałami.

Tagi wpisu: Divinity Dragon Commander, piąta część.