Divinity Original Sin część szósta

Niektórzy to lubią, niektórzy nie, ale musimy się liczyć z tym, że bez umiejętności radzenia sobie z łamigłówkami, które bez przerwy będą towarzyszyć nam, szczególnie podczas eksploracji jaskiń i lochów, nie zajdziemy zbyt daleko w tej grze. Do samych zagadek nie mam nic do zarzucenia, są one w zakresie swoich możliwości intuicyjne, nie na tyle proste, aby nie sprawiać satysfakcji po rozwiązaniu, jednocześnie nie będąc na tyle trudnymi, że rozwiązanie ich stanie się niczym innym poza pasmem nieszczęść, złości i niepowodzeń, ciągnących się godzinami. Kluczem jest sprytne wykorzystanie oferowanych i jednocześnie dobrze nam znanych mechanik w nieco inne sposoby niż jesteśmy przyzwyczajeni. Do samych podziemnych części świata również nie mam nic do zarzucenia, ponieważ są dość zróżnicowane, a twórcy poszli w ilość a nie jakość, dając nam kilka rozległych, dopracowanych kompleksów, potrafiących zaskoczyć nawet pod sam koniec rozgrywki, zamiast niezliczonej liczby małych grót i dziur w ziemi.

Tagi wpisu: część szósta, Divinity Original Sin.