Pod koniec grudnia dwutysięcznego trzynastego roku Starbound można było pobrać z serwisu Steam. Studio stojące za tą grą obiecało, że w danym roku będziemy mogli wreszcie zagrać w ich produkcję, dotrzymali też słowa, niestety będąc zmuszonym do wydania, przynajmniej moim zdaniem, niedokończonego tytułu. Osobiście grałem w pierwszą wersję tej gry i na podstawie własnych doświadczeń mogę orzec, że już wtedy silną stroną był nastrój gry, słabą jej stroną - cała reszta. Spodziewałem się kolejnego, szarego uniwersum w klimatach science-fiction, jednak tutaj wyglądało to inaczej, gdyż nie byliśmy już na starcie przywitani tymi wszystkimi wynalazkami, z jakimi mieliśmy styczność w innych tego typu opowieściach, musieliśmy bowiem zacząć od ścinania drzew i wykonywania prostych narzędzi, aby przetrwać na zupełnie obcej, często dziwacznie wyglądającej planecie. Grafika jest bardzo ładna gdy weźmiemy, że wszystko wykonane jest z pikseli, jednak efekty przejścia nocy w dzień i na odwrót, promienie słońca na horyzoncie to prawdziwy majstersztyk.
Tagi wpisu: Starbound, Steam.
Dodaj komentarz